facebook


Najnowszy News

 swieconka czolo

POŚWIĘCENIE POKARMÓW WIELKANOCNYCH

Pogrzeb śp. ks. St. Filipiaka SCJ

Filip cz

Rodzina, znajomi, wierni z Kasinki Małej oraz sercanie pożegnali w czwartek 12 kwietnia w Stadnikach śp. ks. Stanisława Filipiaka SCJ.


      - Poznałem cię w nowicjacie w Stopnicy, w lipcu 1987 r. Miałeś zaledwie 43 lata i byłeś, jak młode drzewo z konarami połamanymi przez burzę spowodowaną nieuleczalną chorobą. Bardzo chciałeś żyć, być zdrowym, sprawnym, aby wszystkie swoje siły poświęcić w służbie Chrystusowi, bo kochałeś kapłaństwo. Ono było dla Ciebie tak naturalne i konieczne, jak oddech i miarowe bicie serca. Byłem z Tobą jako młodszy współbrat, a zarazem lekarz przez sześć bolesnych lat walki o Twoje życie i sprawność psychofizyczną – powiedział w czasie Mszy św. pogrzebowej ks. Lucjan Szczepaniak, kapelan Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, dodając, że kazanie mówi na prośbę ks. Filipiaka.

     W dalszej części kaznodzieja zwrócił uwagę na fakt niełatwego zmagania się człowieka z cierpieniem i śmiercią, a za przykład przywołał postać biblijnego Hioba.

     - Cierpiący, którego serce jest zakotwiczone w Bogu, staje się niczym biblijny Hiob doświadczając bolesnej utraty tych wszystkich osób i sytuacji, które dawały mu poczucie bezpieczeństwa i radość życia, a w końcu odebrane jest mu również zdrowie. Sytuacja staje się niezrozumiała i trudna do zniesienia, nie tylko dla niego, ale również dla osób będących z nim w bliskich relacjach – mówił, dodając, że zawsze człowiek pragnął ocalić w sobie nadzieję poprzez uproszczoną odpowiedź, że cierpienie jest konsekwencją osobistej winy.

     - Bóg nie godzi się z tak uproszczonym uzasadnieniem cierpienia i usprawiedliwia Hioba, który wszystko utracił, a na końcu jego dusza została uwięziona w ciele przenikniętym cierpieniem spowodowanym przez trąd – nieuleczalną wówczas chorobę. Bóg chcąc ocalić nadzieję w człowieku bliskim rozpaczy, a szerzej ujmując w ludzkości, nie poucza nas poprzez mądre, naukowe traktaty, ale sprawia swoim Słowem, że serce Jego Syna zacznie pulsować pod sercem młodej kobiety o imieniu Maryja, która nigdy nie znalazła się w cieniu grzechu. – dodał ks. Szczepaniak.

     Kaznodzieja wskazał również, że w „ życiu każdego cierpiącego, podobnie jak na drodze krzyżowej naszego Pana, można spotkać ludzi pięknych i szlachetnych, zdolnych do najgłębszego współczucia i bezinteresownego daru samego z siebie, jak święta Weronika. Ludzi początkowo twardych, może niechętnych cierpiącemu, ale stopniowo dojrzewających do owego compassio, jak Szymon z Cyreny, który odmieniony łaską już nie wypuścił z dłoni krzyża Chrystusa”.

     Ks. Szczepaniak zauważył, że kto cierpi w zjednoczeniu z Chrystusem ukrzyżowanym również zmartwychwstanie z Nim.

     - Nie ma życia chrześcijańskiego bez osobistego cierpienia przezwyciężonego miłością i przebaczeniem, a kto by tak myślał i żył, stanie się narcyzem z sercem z kamienia, albo z pustym sercem, który nikogo nie zbliży do Boga. Kto kocha i rozpoznaje rysy Jezusa w cierpiącym człowieku i pomaga na miarę swoich możliwości, nie musi bać się o swoje zbawienie, gdyż otrzymał zapewnienie od samego Jezusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią – podsumował, dodając, że ks. Filipiak całe swe życie oddal Jezusowi i wytrwał przy Nim w doświadczeniu cierpienia.

     W czasie Mszy św. koncelebrowanej przez ponad 60 księży, wśród których byli kapłani pochodzący z Kasinki Małej na czele z obecnym proboszczem ks. prałatem Tadeuszem Dziedzicem, modlono się za duszę zmarłego w wieku 74 lat ks. Filipiaka.

     Jego drogę powołanie zakonnego i kapłańskiego przypomniał prowincjał, ks. Wiesław Święch, podkreślając przede wszystkim jego rolę w powstaniu wspólnoty sercanów na Czechowie w Lublinie oraz w budowie kościoła pw. Podwyższenia Krzyża św. w Sosnowcu Środuli, gdzie rozpoczęła się też jego przewlekła choroba.

     - Wiemy, że krzyż jest rzeczywistością w każdym ludzkim życiu. Nie ma człowieka bez swojego krzyża. Przeróżne one są. A w życiu księdza Stanisława był to krzyż choroby i cierpienia. Najpewniejszą droga do niesienia krzyża jest żywy kontakt z Bogiem w wierze poprzez modlitwę. I to miało miejsce w jego życiu. To była jego szczególna ewangelizacja przez krzyż cierpienia. Jako sercanin złożył swą ufność w Bożym Sercu i poszedł do domu Ojca, który przygotował mu miejsce – podkreślił prowincjał i wyraził wdzięczność pod adresem sióstr nazaretanek, które w ostatnich 7 latach szczególną troską otaczały ks. Filipiaka przebywającego w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Rabie Wyżnej.

     - Był dobrym organizatorem. Wznosił kościół z ogromnym poświęceniem, wkładając w to dzieło całe serce. Także pracując w sekretariacie stadnickim był pracowity na miarę swojej sytuacji zdrowotnej i dawał dobry przykład klerykom, że życie to nie sama sielanka, ale także krzyż – mówi ks. Józef Łój, były jego wikariusz w Sosnowcu i współpracownik w biurze.

      - Pracowałem z nim w biurze przez kilka lat i był moim spowiednikiem. Widziałem jak nieraz bardzo mu dokucza choroba, ale potrafił się uśmiechnąć. Miał w sobie jakąś siłę i hart ducha, że tyle lat wytrwał w cierpieniu – podkreśla ks. Stanisław Maleńki, pracujący na Białorusi.

     - Bardzo mile go wspominamy w Sosnowcu. Wielu z nas, którzy przybyli na pogrzeb zamieszkało równo z nim w pobliskich blokach, kiedy przyszedł tutaj w 1980 roku, by wznosić tak bardzo potrzebny w tym miejscu kościół. Był pełen zapału i cieszył się, że mimo trudności ze strony władz, świątynia rośnie z dnia na dzień. Pamiętam, jak nas zwołał w nocy na teren budowy, bo przyszedł transport cegieł, które trzeba było szybko rękami rozładować z auta – wspomina jedna z uczestniczek pogrzebu z parafii w Środuli. Ponad 40 osób przyjechało ze sztandarem pożegnać swego byłego proboszcza.

      Przyjechali też kasinianie, dzieci, młodzi i starsi, a wielu w regionalnych strojach. Pamiętali o swym rodaku, który wiele razy ich odwiedzał i odprawiał Mszę św. w kaplicy na Zagródcu.

     Modlitwy podczas ostatniej drogi na cmentarzu prowadził rektor seminarium, ks. Leszek Poleszak.

                                                                                                                     Ks. Andrzej Sawulski SCJ

Zobacz wideo: https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=BEXAtV6itzI

Życie Zakonne

zakon