facebook


Najnowszy News

 swieconka czolo

POŚWIĘCENIE POKARMÓW WIELKANOCNYCH

O MIŁOŚCI SERCA JEZUSOWEGO

Welna cz

Zmarł Jerzy – takiego smsa otrzymałem tuż po powrocie z cmentarza w Glisnem, gdzie modliliśmy się w uroczystość Wszystkich Świętych.

 

     Nieco wcześniej, kaznodzieja, ks. Marek Mikołajczak, przypomniał wszystkim w kościele, że nikt nie wie, kiedy odejdzie z tego świata.

      Ks. Jerzego odwiedziliśmy w Węglówce w niedzielne popołudnie 20 października. Rozmawialiśmy, żartowali.., bo lubił i jedno i drugie. Na koniec wspomniał o swej chorobie, zabiegu jaki miał za sobą i nadziei, jaką wiązał z czekająca go kolejną wizytą w szpitalu. Na chwilę zaglądnąłem do domowej kaplicy i westchnąłem w jego intencji, także do św. Małgorzaty Marii Alacoque, której relikwiarz zobaczyłem obok tabernakulum.

     Od wielu lat był nieformalnym strażnikiem tych relikwii i tym, który odwiedzał liczne parafie i wspólnoty, by przypomnieć o tej wielkiej apostołce Serca Jezusowego, a przede wszystkim o Jego miłości.

     Nie wiem, jaka była jego droga do sercanów, ale można przypuszczać, że dostrzegł potrzebę życia w takim zgromadzeniu, którego duchowość była mu bliska. Poznawał ją potem w nowicjacie w Pliszczynie pod okiem ks. Czesława Koniora, a następnie w stadnickim seminarium, gdzie 28 kwietnia 1979 r. został kapłanem Serca Jezusowego.

     W tym krótkim wspomnieniu nie chcę wyliczać jego kolejne miejsc pracy lecz podkreślić to, co wydaje się, że było czymś najważniejszym dla ks. Jerzego, o czym on sam zaświadczył tym, co głosił i czynił. Po prostu urzekła go miłość Jezusowego Serca i ową miłość głosił z wielką gorliwością od dnia święceń wszędzie, gdzie pracował. Czynił to jako wikariusz w parafiach, wychowawca w seminarium, mistrz nowicjatu, przełożony wielu wspólnot, rekolekcjonista, organizator sympozjów o kulcie Serca Jezusowego, odpowiedzialny za spotkania formacyjne sercanów i radny prowincjalny. Czynił to prowadząc dni skupienia dla księży, sióstr zakonnych, członków Sercańskiej Wspólnoty Świeckich, Straży Honorowej NSJ, wygłaszając referaty i publikując liczne teksty w różnych wydawnictwach.

      - Pozwólmy Bożemu Sercu przeniknąć ogromem miłości nasze serca! Prośmy, abyśmy za przyczyną św. Małgorzaty nauczyli się jeszcze bardziej kochać Serce Jezusa i drugiego człowieka – zachęcał wiernych w grudniu ubr. podczas rekolekcji adwentowych w parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach.

      Ks. Jerzy pozwolił Jezusowi, by dotknął swą miłością jego serce i dzielił się tym szczęściem z wszystkimi i wszędzie. Ale także zachwycił się założycielem sercanów o. Janem Dehonem i tym, co zostawił on po swoim pięknym życiu. Opowiadał o nim, o jego przeżywaniu wiary i miłości do Serca Jezusa również wielu rocznikom młodszych sercanów w czasie nowicjackiej i seminaryjnej formacji oraz formacji ciągłej, która została mu powierzona w prowincji. Podchodził do tego zadania bardzo odpowiedzialnie. Był znakomicie zorientowany w tym, co nowego dzieje się w tematyce kultu Serca Bożego i duchowości zakonnej, czego wyraz dawał także w rozmowach czy dyskusjach podczas różnych spotkań i sympozjach. Opracowywał pomoce duszpasterskie, materiały do formacji i książki, by duchowość Serca Jezusowego i o. Dehona była coraz powszechniej znana wśród zwykłych ludzi, osób duchownych, konsekrowanych i w polskim Kościele. Wszystko czynił, by – jak głosi tytuł przygotowanej pod jego kierownictwem publikacji z okazji 250. rocznicy ustanowienie święta NSJ – „Odnowić pamięć Boskiej Miłości”.

     Ks. Jerzego będę zawsze wspominał właśnie jako tego, który przyczynił się w prowincji, ale też w polskim Kościele do odnowienia pamięci o Bogu, którego Serce nas bardzo ukochało.

     I jeszcze jedno. W jednym z zeszytów formacji ciągłej przygotowanych przez niego, przypomniał słowa o. Dehona skierowane do sercanów: „Dopuszcza On (Jezus) doświadczenia, ponieważ są pożyteczne, a nawet konieczne dla naszego oczyszczenia i uświęcenia dzieł przez nas prowadzonych. Obróci je jednak ku naszemu pożytkowi. W nim więc pokładajmy nasza ufność”.

     Wierzę, że doświadczenie choroby, jaka dotknęła w ostatnim czasie ks. Jerzego obróciło się ku jego szczęściu wiecznemu. Poszedł w jego kierunku tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych a zarazem pierwszym piątkiem miesiąca.

                                                                                                                  Ks. Andrzej Sawulski SCJ

Życie Zakonne

zakon